piątek, 5 czerwca 2015

Podsumowanie kwietnia i maja'15

Korzystam właśnie z wolnej chwili i postanowiłam napisać co działo się u mnie w ciągu minionych dwóch miesięcy.

Kwiecień skończył się niezbyt przyjemnie, właściwie tragicznie. W ostatni wtorek kwietnia powiesiła się koleżanka mojej siostry, którą ja też znałam. To było tak zaskakujące, że nie wiedziałam jak podsumować ten miesiąc. Postanowiłam przesunąć to podsumowanie i połączyć je z podsumowaniem majowym.

Do mojego kwietniowego postanowienia dotyczącego regularnego jedzenia dodałam nowe, majowe - zdrowe jedzenie (a przynajmniej w miarę możliwości). W ogródku posadziłam szpinak, rukolę i bazylię (która niestety nie wyszła). W każdym razie zakochałam się w szpinaku, podobnie jak moja mama. Przetestowałam już kilka przepisów na omlet i koktajl ze szpinakiem. Już wiem że w przyszłym roku posadzę go dwa lub trzy razy więcej :). A na rukolę muszę jeszcze znaleźć jakiś pomysł.

Oprócz szpinaku posmakowała mi też owsianka ze słonecznikiem, rodzynkami i siemieniem lnianym. Już kiedyś próbowałam owsianki, ale mi nie posmakowała. Postanowiłam spróbować jeszcze raz i po prostu przepadłam. Muszę jeszcze tylko znaleźć jakiś zastępnik mleka krowiego, którego teraz używam.

Pogoda w końcu się poprawiła i mogłam kilka razy pobiegać (raz nawet podczas burzy - możecie sobie wyobrazić jak to pobudza do biegu :)). Kiedy mam wolny dzień chodzę też z naszymi psami na kilkukilometrowe spacery. Wczoraj po raz pierwszy udało mi się je porządnie zmęczyć. Chciałam też zacząć A6W, ale przez najbliższe dwa tygodnie będzie to raczej niemożliwe. Chciałabym wykonać cały program bez przerw, bo one mogłyby wszystko przedłużyć.

Pozostałe postanowienia idą mi całkiem dobrze. Paznokcie mam teraz maksymalnie krótkie, dzięki czemu nie muszę się o nie martwić.

Staram się też codziennie balsamować, bo dość mocno się opaliłam i nie chcę, żeby schodziła mi skóra. Dzięki temu może dłużej się utrzyma :).

Jedyne co sobie odpuściłam to codzienne zdjęcia swojej osoby. Zamiast tego ciągle robię zdjęcia chmur i zachodów słońca. To już prawie nałóg :).


Nowe, czerwcowe postanowienie to systematyczne peelingowanie ciała (muszę w końcu zacząć ich używać).

A jak Wam minęły te dwa miesiące? Jesteście gotowi na sezon letni?

sobota, 23 maja 2015

Poeurowizyjne przemyślenia (#2)


Jest 24 maja, godzina 1:26, właśnie skończyła się Eurowizja (spokojnie, to już ostatni wpis). Wygrał ją reprezentant Szwecji, Mans Zelmerlow, z piosenką "Heroes". Monika Kuszyńska zajęła 23. miejsce zdobywając 10 punktów.

Ponieważ nie planuję więcej wpisów o Eurowizji (przynajmniej w tym roku), chciałabym trochę się Wam pożalić. Po pierwsze wiem jaka jest teraz sytuacja za naszą wschodnią granicą, ale bardzo nie spodobało mi się podejście publiczności do reprezentantki Rosji, Poliny. Kiedy Rosja zdobywała najwyższe noty, publiczność buczała i zachowywała się jak banda pseudokibiców, czego kwintesencję można było odczuć podczas połączenia z Moskwą. Wcale się nie dziwię że prowadzące kilka razy musiały przypominać, że chodzi o piosenki a nie skąd one pochodzą.

Inna rzecz która mnie martwi to to, że Eurowizja to dość przewidywalny konkurs jeśli chodzi o głosowanie. W bardzo wielu przypadkach pan Artur Orzech był w stanie bez pudła podać jakie noty dostaną poszczególne państwa. Nie jest chyba tajemnicą, że państwa byłego Związku Radzieckiego głosują na siebie nawzajem, podobnie w przypadku państw skandynawskich czy należących do basenu Morza Śródziemnego. W Eurowizji chodzi bardziej o sympatie między państwami a nie muzykę.

Ostatnie co rozśmieszyło mnie i trochę wkurzyło (w zależności jak na to spojrzeć) jest wybór Oli Ciupy jako naszego sekretarza. Czy naprawdę nikt nie był w stanie sprawdzić jak ona mówi po angielsku?

To tyle ode mnie na dzisiaj. Mamy już niedzielę i dzień wyborów. Idźcie do urn i wybierzcie. Macie taką możliwość, więc jej nie marnujcie.

niedziela, 17 maja 2015

Eurowizja 2015 - wykonawcy koncertu finałowego

O ile w poprzednich wpisach przedstawiałam Wam piosenki w kolejności, w której zostaną zaprezentowane podczas półfinałów, tak tym razem będzie to kolejność przypadkowa. Jedynie Austria ma przydzielony numer z jakim wystąpi, kolejność pozostałych reprezentantów zostanie przedstawiona, gdy będą oni znani.

W koncercie finałowym weźmie udział 27 reprezentantów. Dwudziestu zostanie wyłonionych podczas obu półfinałów, siedmiu pozostałych ma już zapewniony udział.

Dziś przedstawię Wam właśnie tą siódemkę: gospodarza koncertu Austrię, gościa specjalnego Australię oraz tzw. Wielką Piątkę (kraje, która płacą najwyższą składkę na przygotowanie imprezy).

1. Austria - The Makemakes "I am yours"


Nawet gdyby Austria nie miała zagwarantowanego udziału w finale, to z tą piosenką na pewno by się do niego dostała. Bardzo mi się podoba, na pewno zagości w moim odtwarzaczu.

2. Australia - Guy Sebastian "Tonight again"


W moim prywatnym zestawieniu ta piosenka jest na pierwszym miejscu. Nie mogę doczekać się ich występu na żywo.

3. Francja - Lisa Angell "N'oubliez pas"


Francuski to chyba jedyny język, za którym nie przepadam. Pewnie dlatego że w tym języku trudno jest śpiewać zupełnie go nie znając. Piosenka bardzo mi się podoba i chętnie bym ją zaśpiewałą, gdy by nie język :/.

4. Hiszpania - Edurne "Amanecer"


Odczucia podobne jak po piosence Aminaty z Łotwy - za dużo "wycia" ale rozebrani faceci jakoś to tuszują :).

5. Niemcy - Ann Sophie "Black smoke"


Mam mieszane uczucia co do tej piosenki, zwłaszcza gdy dowiedziałam się, że Niemcy miała reprezentować inna piosenka - "Heart of stone", która bardziej mi się spodobała.

6. Wielka Brytania - Electro Velvet "Still in love with you"


Aż dziw, że takie połączenie wypaliło. Jeszcze bardziej jestem zszokowana z tego, że mi się to podoba. Jestem ciekawa jak będzie wyglądał ich występ na żywo.

7. Włochy - Il Volo "Grande amore"


Ach, co za głosy...

Przedstawiłam Wam już wszystkich wykonawców. Mam nadzieję, że znaleźliście swoich ulubieńców, którym będziecie kibicować. Za tydzień postaram się przedstawić Wam wyniki i zwycięzcę.