poniedziałek, 2 marca 2015

Podsumowanie lutego (tydzień 7, 8, 9)

Źródło: tumblr.com
Jestem naprawdę zła. Odpuściłam sobie wszystko - bloga i postanowienia. Obiecałam sobie jednak, że choćby nie wiem co, będę prowadziła tego bloga, tak więc jestem.

Jeśli chodzi o podsumowanie to zawaliłam dwa najważniejsze postanowienia na których najbardziej mi zależało, czyli codzienne ćwiczenia i wieczorne balsamowanie. Z pozostałymi nie jest tak źle.

Na razie nie dokładam żadnego nowego zadania do wykonania. Chcę powrócić na stare tory i ogarnąć to wszystko od początku. Chociaż jest jedna rzecz, nad którą chciałabym popracować. Potrzebuję przytyć kilogram lub dwa. Chcę oddać krew, a na razie jestem na krawędzi jeśli chodzi o kryterium wagowe. Potem pomyślę co zrobić z tą moją niby-astmą i spełnię jedno z moich wielu marzeń.

Zbliża się sezon biegowy, przynajmniej dla mnie. Kiedy w tamtym roku wpisałam na swoją listę bieganie od wiosny nie zakładałam konkretnej daty, kiedy chciałabym zacząć. Zależało mi przede wszystkim, żeby nie było już śniegu i było w miarę ciepło ale zima mnie wykiwała. Boję się, że może sobie o nas przypomnieć i wrócić, więc na razie jeszcze poczekam z bieganiem, Nie chcę złapać jakiegoś przeziębienia, bo to też dyskwalifikuje przy oddawaniu krwi. Chyba pierwszy raz tak odpowiedzialnie myślę o swoim zdrowiu. :).

Mam nadzieję, że to pierwsze i ostatnie takie załamanie. Mam kilka pomysłów na kolejne posty, oby tylko silna wola była wystarczająco silna.

2 komentarze:

  1. Świetny jest ten Twój blog :)
    Bardzo lubię Twoje podsumowania i trzymam kciuki za wytrwałość w dążeniu do celu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) mam nadzieję, że mając kibiców, będzie mi to lepiej szło :)

      Usuń