![]() |
Źródło: tumblr.com |
Jeśli chodzi o podsumowanie to zawaliłam dwa najważniejsze postanowienia na których najbardziej mi zależało, czyli codzienne ćwiczenia i wieczorne balsamowanie. Z pozostałymi nie jest tak źle.
Na razie nie dokładam żadnego nowego zadania do wykonania. Chcę powrócić na stare tory i ogarnąć to wszystko od początku. Chociaż jest jedna rzecz, nad którą chciałabym popracować. Potrzebuję przytyć kilogram lub dwa. Chcę oddać krew, a na razie jestem na krawędzi jeśli chodzi o kryterium wagowe. Potem pomyślę co zrobić z tą moją niby-astmą i spełnię jedno z moich wielu marzeń.
Zbliża się sezon biegowy, przynajmniej dla mnie. Kiedy w tamtym roku wpisałam na swoją listę bieganie od wiosny nie zakładałam konkretnej daty, kiedy chciałabym zacząć. Zależało mi przede wszystkim, żeby nie było już śniegu i było w miarę ciepło ale zima mnie wykiwała. Boję się, że może sobie o nas przypomnieć i wrócić, więc na razie jeszcze poczekam z bieganiem, Nie chcę złapać jakiegoś przeziębienia, bo to też dyskwalifikuje przy oddawaniu krwi. Chyba pierwszy raz tak odpowiedzialnie myślę o swoim zdrowiu. :).
Mam nadzieję, że to pierwsze i ostatnie takie załamanie. Mam kilka pomysłów na kolejne posty, oby tylko silna wola była wystarczająco silna.
Świetny jest ten Twój blog :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje podsumowania i trzymam kciuki za wytrwałość w dążeniu do celu :)
Dziękuję :) mam nadzieję, że mając kibiców, będzie mi to lepiej szło :)
Usuń