środa, 31 grudnia 2014

Zrobię to w tym roku! czyli postanowienia noworoczne

Włosy jak po wyjściu z pralkosuszarki ale co tam.
Mój blogowo-zdjęciowy debiut :).
Dziś ostatni dzień 2014 roku więc pomyślałam, że stworzę moją listę postanowień, których, jak każdy, nie spełnię. :).

Udało Wam się kiedyś spełnić jakieś noworoczne postanowienie? Mi, przyznam szczerze, że tak. Dwa lata temu postanowiłam sobie, że zdam egzamin na prawo jazdy i udało się. Ale na przykład Aerobiczna 6 Weidera od dwóch lat mnie męczy i nie zrobiłam jej ani raz.

W tym roku chciałabym obronić moją pracę magisterską, która spędza mi sen z powiek. Kiedy w końcu się uda, będę mogła odetchnąć z ulgą.

Kolejne postanowienia są ze sobą powiązane. Najpierw chciałabym zacząć biegać a w okolicach moich urodzin oddać krew. Na razie nie mogę, mam astmę i jednocześnie jej nie mam. Spirometria wychodzi mi nie najlepiej, bo nie umiem oddychać, ale według lekarki nie mam astmy. Mam nadzieję, że bieganie zwiększy moją pojemność oddechową i astma-nie-astma nie będzie mnie już ograniczała w oddaniu krwi.

Do tego oczywiście Aerobiczna 6 Weidera. :). Na fali mojej aktywności fizycznej może w końcu uda mi się zrobić ją chociaż raz. No i do trzech razy sztuka.

W przyszłym roku moi rodzice obchodzą 25. rocznicę ślubu i chciałabym zrobić dla nich małą imprezę. Nie jestem w tym dobra. W zasadzie nigdy tego nie robiłam, ale kiedyś trzeba spróbować. Będę jak te żony bogatych Amerykanów, które ciągle robią przyjęcia :).

Mam też wielki plan napisania w końcu książki - od początku do końca. Do tego zagrać w lotka (i może wygrać), obejrzeć wszystkie oscarowe filmy (chociaż to pewnie potrwa dłużej niż rok), zrobić szpagat i rozpocząć projekt "One day - one photo" (to dopiero będzie ćwiczenie cierpliwości).

Przede wszystkim chciałabym w przyszłym roku czuć się szczęśliwa i płakać tylko z tego powodu :).

Mam nadzieję, że nadchodzący rok będzie dobry i zaskoczy mnie tylko dobrymi rzeczami. 
Wam też tego życzę. Dobrej zabawy!

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Podsumowanie tygodnia 6 (52)

Źródło: tumblr.com
Szybka relacja z placu boju. Mam nadzieję, że będę w stanie opublikować ten wpis, bo od wczoraj mam problemy z Internetem.

6 tygodni codziennych ćwiczeń: ćwiczyłam od poniedziałku do piątku. Potem musiałam zrobić sobie przerwę, bo kręgosłup nie dawał mi żyć. Poczekam jeszcze kilka dni i znowu zacznę ćwiczyć.

5 tygodni dbania o paznokcie u stóp: w tym tygodniu mam zamiar zmienić kolor na złoto. To podobno hit Sylwestra.

4 tygodnie systematycznej regulacji brwi: trochę to zaniedbałam, ale dzisiaj już jest dobrze.

3 tygodnie NIE rozdrapywania i NIE wyciskania syfów: myślę, że chyba spełniłam to zadanie, chociaż wciąż walczę z

2 tygodnie kremowania rąk: krem z YR skończony, teraz na świeczniku jest Avon.

2 tygodnie codziennego wieczornego balsamowania: podobnie jak z ćwiczeniami w sobotę i niedzielę nie byłam w stanie nic zrobić. Ale dzisiaj już nie ma zmiłuj, wrócę do tego.

1 tydzień nie garbienia się: o ile kręgosłup mi na to pozwalał to starałam się siedzieć prosto.

Jak widać kręgosłup pomieszał mi trochę w planach. Podejrzewam, że to przez przysiady, ale pewna nie jestem. Minęłam już półmetek a nigdy wcześniej nie byłam tak daleko. Mam nadzieję, że uda mi się dojść do końca.

Wyzwaniem na ten tydzień będzie dobra zabawa w Sylwestra. To wyzwanie jednorazowe, bo w tym tygodniu chcę trochę odpocząć, ale mimo wszystko trudno będzie je spełnić. Mam trzy dni, żeby gdzieś się załapać. :).

A Wy macie jakieś plany na Sylwestra?
PS. Mamy w końcu śnieg i zimę! :).

środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Źródło: tumblr.com
Wpadam tu tylko na chwilę, by życzyć Wam szczęśliwych świąt wypełnionych rodzinną atmosferą i wzajemną miłością a w Nowym Roku pomyślności i spełnienia w życiu osobistym i zawodowym. Pamiętajcie, że jaka Wigilia taki cały rok a zabawa sylwestrowa musi trwać do białego rana :).

Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku.

A oto moja wymarzona choinka.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Podsumowanie tygodnia 5 (51)

Kolejny tydzień za mną. Oto wyniki:

5 tygodni codziennych ćwiczeń: przyznam się że wczoraj przegapiłam, bo odwiedziłam znajomą, ale dzisiaj mam zamiar zażyć podwójną dawkę.

4 tygodnie dbania o paznokcie u stóp: tym razem koralowy pomarańcz od Wibo. Mało zimowy kolor, ale czy to ważne.

3 tygodnie systematycznej regulacji brwi: rządzę!

3 tygodnie NIE rozdrapywania i NIE wyciskania syfów: jeśli już to robiłam, to mimowolnie nawet o tym wiedząc. Nad tym też muszę popracować.

2 tygodnie kremowania rąk: dwa tygodnie a mój paskudny krem już się prawie skończył. Muszę pomyśleć o następcy.

1 tydzień codziennego wieczornego balsamowania: w tym tygodniu poszłam na łatwiznę i używałam 50 ml próbki Nivea Balsam pod prysznic Cocoa&Milk. Zapach paskudnie chemiczny a ciało miała po nim śliskie, jakbym oblała się olejem, ale na szczęście już się prawie skończył.

Moim nowym wyzwaniem, które wprowadziłam już jakiś czas temu jest proste siedzenie przy stole. Bez żadnego garbienia się, bo potem mam czerwone zmarszczki na brzuchu. Poza tym wyprostowana lepiej się prezentuję, chociaż mój kręgosłup nadal się do tego przyzwyczaja.

U mnie dziś strasznie wieje i pada deszcz. Dlaczego nie śnieg, przecież mamy grudzień? A jak jest u Was?

Źródło: tumblr.com

niedziela, 21 grudnia 2014

Moja garderoba - diagnoza problemu

Źródło: tumblr.com
Często czytam o tym, co powinna mieć w szafie każda kobieta, takie ubraniowe must have. Wiadomo: biały T-shirt, dopasowane dżinsy, mała czarna, trench, baleriny. W sieci można znaleźć wiele takich zestawień. Taka prostota bardzo mi się podoba, ale czy pasowałaby do mnie? 

Moja szafa pęka w szwach, ale nie we wszystkim chodzę. Pewnie to znacie. :). Mam całą masę bluzek, które kiedyś kupiłam w przypływie nagłej miłości do dziwnych kolorów i czaszek, a chodzę tylko w kilku. Najczęściej tych, które są na wierzchu. :).

A spodnie? O, to temat-rzeka. Niektóre noszę od liceum, kiedy wydawało mi się, że jestem gruba i nosiłam spodnie o dwa lub trzy rozmiary za duże. A teraz, gdy trochę oprzytomniałam i mam kilka par w moim rozmiarze, robię się jeszcze chudsza i teraz znowu nic na mnie nie pasuje. Moim marzeniem są idealne dżinsy.

Jeśli popatrzeć na moja garderobę całościowo, to jest to niezły rozgardiasz. Kolorowy misz-masz. Klasyka by u mnie zginęła pogrzebana przez hippisowsko-rockową maszynę zagłady.

Co chciałabym zmienić?
1. Oczyścić moją szafę z rzeczy, których nie noszę (to będzie trudne, bo nie lubię pozbywać się rzeczy, które są w dobrym stanie i "kiedyś się przyda" i "to jest fajne").
2. Znaleźć idealne dżinsy (o rany, to będzie trudne - te kolory, fasony, długości...).
3. Elegancka sukienka na eleganckie okazje - właśnie tego mi brakuje.
4. Do tego jakaś spódnica, którą będę mogła założyć na mniej eleganckie okazje.
5. Pozbycie się myśli, że na coś nie zasługuję i myślenia, że jestem na coś za brzydka lub za gruba (tak, czasem się to zdarza).
I wiele innych rzeczy, które przyjdą mi do głowy w trakcie zmian.

niedziela, 14 grudnia 2014

Podsumowanie tygodnia 4 (50)


Moje trzy hity tego tygodnia
Miniony tydzień był bardzo nerwowy i wyczerpujący. Kolejny też pewnie taki będzie. Mimo wszystko udało mi się wykonać wszystkie postanowienia.

4 tydzień codziennych ćwiczeń: w tym tygodniu były to co prawda tylko przysiady i rozciąganie, ale dobre i to, zwłaszcza dla takiego leniucha jak ja. Jak już sobie przypomnę, że mam poćwiczyć, jest już po 23:00.

3 tydzień dbania o paznokcie u nóg: w tym tygodniu rządziło ciemne srebro i w tym tygodniu też tak pewnie będzie.

2 tydzień systematycznej regulacji brwi: codziennie rano kontroluję je w lustrze, ale nie mogę sobie poradzić z tymi małymi włoskami, które mi odrastają. Są za małe żeby złapać je pęsetą a niektóre nawet za jasne. Jakoś muszę to ogarnąć.

2 tydzień NIE rozdrapywania i NIE wyciskania syfów: w tym tygodniu moja cera się uspokoiła, więc można powiedzieć że tydzień mam zaliczony.

1 tydzień kremowania rąk: krem postawiłam na biurku, przy którym pracuję i przy każdej okazji go używam ale nie widzę w tym większego sensu. Mam wrażenie że nawilża tylko powierzchniowo no ale chcę go zużyć więc jakoś to przecierpię. Dla ciekawych: używam Odżywczego kremu do rąk Culture BIO z Yves Rocher.

Postanowienie na kolejny tydzień? Trochę nad tym myślałam i zdecydowałam się na codzienne wieczorne balsamowanie po kąpieli. Oj, będę się musiała postarać.

A na zdjęciu obok moje trzy hity tego tygodnia: Carmex, który uratował mi usta, bo pomimo mojej pielęgnacji wyskoczyła mi opryszczka a usta byłe w strasznym stanie, french manicure - prosty i efektowny, chociaż po raz pierwszy robiłam go tym specjalnym lakierem z cienkim pędzelkiem, i trzeci dziennik Bridget Jones - W pogoni za facetem.

piątek, 12 grudnia 2014

W makijażowym magazynie

Ostatnio zrobiłam porządek w moim makijażowym pudełku i zostawiłam tylko te kosmetyki, których aktualnie używam. Reszta wylądowała w koszu albo w kosmetyczce, czekając na swoją kolej.

Dziś postanowiłam pokazać Wam zawartość właśnie tej kosmetyczki. Gdybym chciała, z jej pomocą bez problemu zrobiłabym cały makijaż.

A oto co w niej przechowuję:
- puder matujący (Yves Rocher)
- korektor rozświetlająco - antystresowy (Avon)
- fioletowa kredka do oczu (Yves Rocher)
- kredka do brwi (Yves Rocher)
- tusz do rzęs Sexy Pulp (Yves Rocher)
- szminki Ultra Colour - Carnation, Berry Berry Nice i Hot Pink (Avon)
- kredki do oczu "Zabawa kolorem" - Turquoise Pearl, Lilac i Mint Green (Avon)

Nie wiem dlaczego, ale ostatnio chodzenie po sklepach bez konkretnego celu i potrzeby strasznie mnie denerwuje, więc zazwyczaj zamawiam coś przez Internet i taki jest tego finał - Yves Rocher i Avon w kosmetyczce. Poza tym nie chcę kupować zbyt dużo kosmetyków, których pewnie nie zdążę wykorzystać zanim minie data ważności. Wybieram te sprawdzone albo jeden nowy kosmetyk do testów. Dodatkowo kosmetyki, które kupuję przez Internet są zawsze w jakiś sposób zabezpieczone, więc nie ma problemu z ich dłuższym przechowywaniem. Drogeryjne kosmetyki zazwyczaj są otwierane i okres ich przydatności maleje. A jeśli chodzi o mój zapas to nie licząc kredek do oczu, których mam naprawdę sporo, reszta tych kosmetyków pewnie niedługo opuści magazyn :).

A Wy też macie taką przechowalnię czy od razu korzystacie z zakupionych kosmetyków?





środa, 10 grudnia 2014

Moja kolekcja lakierów - wstęp

Tak jak obiecałam, przedstawię Wam moją kolekcję lakierów. Dostałam zamówione wzorniki do lakierów i powiem szczerze, że trudno było mi je pomalować. Są zdecydowanie większe niż moje paznokcie kiedykolwiek były :). A moja kolekcja mniejsza niż mi się wydawało, i jest w niej więcej czerwieni niż myślałam.

Taki wzornik to zdecydowane ułatwienie. Teraz nie muszę już wyciągać każdego lakieru z osobna, żeby wybrać ten, który mi odpowiada. Mam też już rozeznanie, których lakierów nie kupię ponownie, kiedy się skończą.

Na zdjęciu kolory są trochę przekłamane. To zdjęcie robiłam koło dwunastej, w pełnym słońcu ale kolory są inne niż w rzeczywistości. Zdjęcia każdego lakieru z osobna też mam, ale robiłam je wieczorem, przy świetle żarówkowym i to już w ogóle hardcore :).

Ile Wy macie lakierów i jakie kolory przeważają?

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Podsumowanie tygodnia 3 (49)

źródło: tumblr.com
Mało brakowało a zapomniałabym o tym podsumowaniu :).

W tym tygodniu opuściłam tylko jeden dzień ćwiczeń, piątek, kiedy zaczęła brać mnie choroba. W sobotę i niedzielę dużo chodziłam i wieczorem trochę ćwiczyłam. Od tego tygodnia postanowiłam ćwiczyć przysiady normalne i przy ścianie (wyzwanie 30-dniowe). Będę miała pupę jak marzenie :).

Dziś zauważyłam, że moje paznokcie u stóp potrzebują nowego koloru, ale z powodu choroby nie chcę drażnić nosa zapachem lakieru. Zmienię go jutro lub w środę.

Brwi po regulacji wyglądają nawet dobrze. Dodatkowo kupiłam sobie żel stylizujący do brwi z Wibo i zaczynam je obłaskawiać :).

Moje drugie zeszłotygodniowe postanowienie nie wyszło tak świetnie. Mogę powiedzieć, że wykonałam je w połowie. Na początku tygodnia było ciężko ale pod koniec już lepiej, żaden pryszcz nie ucierpiał :). Może to z powodu tego że byłam chora i brakowało mi siły :).

Moim kolejnym postanowieniem jest kremowanie rąk. Mam tylko jeden krem do rąk o paskudnym zapachu, którego chcę się jak najszybciej pozbyć.

Dziś spadł u mnie pierwszy śnieg, ale nie było go zbyt dużo i nie wyglądał tak spektakularnie jak na tym zdjęciu. A u Was pojawił się już śnieg?

czwartek, 4 grudnia 2014

NA CELOWNIKU: Oczy - kredki do oczu

Przyznam się, że nie jestem mistrzem makijażu. Zwłaszcza makijażu oczu. Cieniowanie to dla mnie czarna magia. Podziwiam osoby, które potrafią stworzyć na swoich powiekach kolorowe cuda.

Ale żeby nie było zbyt smutno, ja też mam swój sposób na taki makijaż - kredki do oczu. W tej chwili mam ich dziewięć (na zdjęciu brakuje fioletowej z YR).

Od lewej:
cielista kredka do oczu, Lovely
złoty khol, Yves Rocher
ColorTrend, różowa, Avon
turkusowa, Yves Rocher
turkusowa, Essence
niebieska, Yves Rocher
coffee (kredka do ust), Miss Sporty
czarna, Yves Rocher


Kredka z Lovely bardzo szybko znika z powieki, ale ma idealny kolor, długo takiej szukałam. Złota kredka z YR na powiece daje tylko lekki poblask złota. Pozostałe kredki, jak widać na zdjęciu, są lepszej jakości (chociaż kolory są trochę przekłamane). Na powiece się nie rozmazują, długo utrzymują i nie odbijają.



poniedziałek, 1 grudnia 2014

Podsumowanie tygodnia 2 (48)

źródło: tumblr.com
Miniony tydzień był ciężki. Ćwiczyłam tylko przez cztery dni. Potem zaczął mi się okres i była masakra. Masakra przez duże M. Dwa dni leżałam i starałam się przetrwać ból. Muszę znaleźć jakiś dobry sposób na te bóle, bo przecież będą mnie gnębiły co miesiąc, a nie chcę znowu z ich powodu przerywać ćwiczeń.

Jeśli chodzi o paznokcie u nóg, to w minionym tygodniu rządziła głęboka czerwień. :). Dziś zmieniłam kolor na beżowy brąz z YR. Przez najbliższy czas nikt nie będzie widział moich paznokci, ale czy to ważne?

Nadeszła pora na wyzwanie, z którym zacznę walczyć w tym tygodniu. Postanowiłam, że będą dwa: systematyczna regulacja brwi (kiedy je zobaczycie, zrozumiecie dlaczego tego nienawidzę) i opanowanie się przed rozdrapywaniem i wyciskaniem syfów. Brr, nieprzyjemne ale ostatnio pojawiło się ich zbyt dużo.

Kto by nie chciał być tak rozciągnięty jak pani na zdjęciu obok? Zastanawiam się właśnie nad jogą, ale w tej chwili nie mam gdzie ćwiczyć, więc to chyba nie wypali. Jak Wy sobie radzicie z brakiem miejsca do ćwiczeń?