niedziela, 21 grudnia 2014

Moja garderoba - diagnoza problemu

Źródło: tumblr.com
Często czytam o tym, co powinna mieć w szafie każda kobieta, takie ubraniowe must have. Wiadomo: biały T-shirt, dopasowane dżinsy, mała czarna, trench, baleriny. W sieci można znaleźć wiele takich zestawień. Taka prostota bardzo mi się podoba, ale czy pasowałaby do mnie? 

Moja szafa pęka w szwach, ale nie we wszystkim chodzę. Pewnie to znacie. :). Mam całą masę bluzek, które kiedyś kupiłam w przypływie nagłej miłości do dziwnych kolorów i czaszek, a chodzę tylko w kilku. Najczęściej tych, które są na wierzchu. :).

A spodnie? O, to temat-rzeka. Niektóre noszę od liceum, kiedy wydawało mi się, że jestem gruba i nosiłam spodnie o dwa lub trzy rozmiary za duże. A teraz, gdy trochę oprzytomniałam i mam kilka par w moim rozmiarze, robię się jeszcze chudsza i teraz znowu nic na mnie nie pasuje. Moim marzeniem są idealne dżinsy.

Jeśli popatrzeć na moja garderobę całościowo, to jest to niezły rozgardiasz. Kolorowy misz-masz. Klasyka by u mnie zginęła pogrzebana przez hippisowsko-rockową maszynę zagłady.

Co chciałabym zmienić?
1. Oczyścić moją szafę z rzeczy, których nie noszę (to będzie trudne, bo nie lubię pozbywać się rzeczy, które są w dobrym stanie i "kiedyś się przyda" i "to jest fajne").
2. Znaleźć idealne dżinsy (o rany, to będzie trudne - te kolory, fasony, długości...).
3. Elegancka sukienka na eleganckie okazje - właśnie tego mi brakuje.
4. Do tego jakaś spódnica, którą będę mogła założyć na mniej eleganckie okazje.
5. Pozbycie się myśli, że na coś nie zasługuję i myślenia, że jestem na coś za brzydka lub za gruba (tak, czasem się to zdarza).
I wiele innych rzeczy, które przyjdą mi do głowy w trakcie zmian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz